niedziela, 20 października 2019

Granice poznania



Wójtówka, 15.09.2019

Granice poznania
„Granice poznania”, to tytuł moich refleksji, które chcę tu dzisiaj przedstawić. Nie uzurpuję sobie posiadania wiedzy, która miałaby charakter uniwersalny, nie polemizuję i nie odnoszę się do żadnej innej, raczej zdaję sobie pytania. Moje rozważania oparte są tylko na tym, co w procesie logicznego myślenia, obserwacji i własnego doświadczenia, a także źródeł zewnętrznych, umożliwiło mi sprecyzowanie pewnego ogólnego poglądu opisującego rzeczywistość, w której przyszło mi żyć.
Na początku chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że żyjemy w czasach ogromnego natłoku informacji, które docierają do nas z wielu źródeł i w różnej formie. Na szeroką skalę zalew informacją zaczyna się w XIX wieku, a dzisiaj w XXI osiąga rozmiary przytłaczające. Jako że bacznie obserwuję zjawiska, które także dotykają i mnie, zadaję sobie pytanie, jakie są zalety tak powszechnego dostępu do informacji, a z drugiej strony, jakie zagrożenia niesie w sobie ich natłok i na ile potrafimy przed nimi się obronić, tym bardziej, że są one często instrumentalnie kierowane w naszą stronę.
       Następne ważne pytanie to, jaka jest ich jakość. Chcę tu zwrócić uwagę na kilka aspektów. Po pierwsze, ich charakter jest konstruowany tak, by niósł w sobie często znamiona prawdy opartej na autorytetach. Potrzeba dużej wnikliwości i zaangażowania pamięci, aby wyłapać, kiedy one sobie przeczą, czyli jedne mówią o czymś w taki lub inny sposób, natomiast inne, z innych źródeł w sposób bardziej lub mniej zawoalowany je negują. Zjawisko to jest powszechne.
Dalej, kolejne dwa zagrożenia: jak drastycznie zaczyna brakować czasu na pozostałe rodzaje aktywności, a po drugie, fakt konsumpcji, czyli przyswajanie informacji i traktowanie ich jak własne.
I następne pytanie, na ile są one niezbędne w naszym życiu i czy przypadkiem nie pozbawiają zdolności kreowania własnej aktywności w oparciu o predyspozycje, zdolności i doświadczenia.
Kolejne istotne zagadnienie, to proszę zwrócić uwagę, że wchodzimy w interakcję z informacją na poziomie zaawansowanym, nie weryfikując, czy jej podstawy są słuszne, sprawdzalne, zgodne z naszym doświadczeniem. Wielkość zakodowanego w nas autorytetu jest tak duża, że bardzo często ślepo poddajemy obróbce te informacje przy pomocy własnego intelektu. Nie wiemy, albo pomijamy fakt, że przy błędnych założeniach, wynik naszego rozumowania jest niepoprawny i zafałszowany.  
Czym jest zatem filozofia. Uczestnictwo człowieka w życiu jest procesem złożonym, co nie ulega wątpliwości. Jednak aby nie miało ono charakteru przypadkowego i było jednostkowym wyborem, kształtującym indywidualną tożsamość, niezbędne jest spojrzenie na nie krytycznym wzrokiem. Badanie jego mechanizmów w prostej linii jest podejściem filozoficznym do tego procesu, opartym na logice formułowanych myśli. Jeżeli chcemy wchodzić na wyższe poziomy świadomości, to wnikliwość obserwacji w całym spektrum różnych odmian aktywności jest niezbędna.
Za nim przejdę dalej, chcę zwrócić uwagę na kolejne ważne zagadnienie, które w jakimś sensie odnosi się także do mojej tu wypowiedzi. Otóż język, jakim posługujemy się zawiera w sobie wiele ograniczeń. Składają się nań uwarunkowania kulturowe, środowiskowe, własne doświadczenia, jak i rodzaj wrażliwości osobistej. Stąd niewykluczone, że możemy mieć wrażenie, iż myślimy podobnie, że nasze wyobrażenia oscylują wokół tych samych, lub bardzo zbliżonych refleksji. Dalej, język to słowa, słowa wypowiadane, które rodzą się w naszych umysłach. Mogą one nam pochlebiać, mogą wywoływać uczucia, przeżycia, ale dobrze jest pamiętać, że to tylko słowa. W komunikacji są niezbędne, kształtują przestrzeń wymiany myśli, jednak na tym nie kończą się relacje między ludźmi. To dopiero początek tego, co może być tworzeniem, tworzywem współprzestrzeni, w której występuje przepływ energii.
 Jednym z ograniczeń charakteryzujących „Granice poznania”, są jak już wcześniej wspomniałem uwarunkowania kulturowe i bezpośrednie, które dotykają człowieka za jego życia, jak i te, które są dorobkiem twórczym wszystkich pokoleń, epok, od zarania dziejów myśli ludzkiej, poprzez transformację do współczesnego ich obrazu. Cały proces rozpoczyna się od momentu narodzin nowego życia. Rodzice jako pierwsi, naznaczeni tradycją, standardami ogólnie przyjętymi, później nauczyciele i środowisko, kształtują świadomość i wiedzę nowonarodzonych istot, dla potrzeb ogólnospołecznych. Bardzo krótki jest czas, na samym początku, kiedy niemowlę jest w pełni sobą, ale nie posiada świadomości tego faktu w rozumieniu człowieka dorosłego. Może ona nie jest mu potrzebna?, jednak zależność biologiczna, powoli pozbawia je odrębności. W całym okresie życia systematycznie jesteśmy kodowani, tak byśmy potrafili odnaleźć, określić swoje miejsce w społeczeństwie. Mechanizmy kodowania, warto zwrócić uwagę, są tak konstruowane, aby w tym procesie ograniczyć do minimum mogące po drodze pojawiać się wątpliwości. To między innymi system nagród, akceptacji, ocen i wyróżniania. Dlatego w młodym wieku problemem jest rozpoznawanie tych mechanizmów, a z wiekiem coraz trudniej je zauważać. Na tym etapie bezcenny jest wysoki poziom świadomości rodziców, jako najbliższych osób swoich dzieci, by je chronić przed utratą własnej odrębności. Mechanizmów przy pomocy, których steruje się młodymi ludźmi jest ogromna ilość. Nie będę ich tu wymieniał, ani opisywał. W późniejszym wieku, czyli okresie życia dorosłego, kiedy poziom świadomości wzrasta i pojawiają się szanse zrozumienia uwarunkowań, jakim jest poddawany dorosły człowiek, jest coraz trudniej wyzwolić się z ograniczeń i zniekształceń osobowości, ponieważ pojawiają się  uwarunkowania wtórne, jak choćby, przyzwyczajenia, nawyki i inne.
Przejdę teraz do następnego zagadnienia, które jest bardzo ważne. Otóż od czasów odkąd istnieją jakiekolwiek zapisy w różnej formie zachowane, człowiek dążył do tego, by zrozumieć to, kim jest on i świat, który go otacza, w różnych aspektach. Szukał sposobów, aby uczynić swoje życie łatwiejszym, wygodniejszym i bezpieczniejszym. Poszukiwania te, na przestrzeni dziejów, zrozumienia praw natury, w dużym uproszczeniu przebiegały dwutorowo, mistycznym i mechanistycznym. Pominę tutaj głębszą ich analizę, ponieważ chcę skupić uwagę na metodzie jaka z racji predyspozycji stała się wiodąca we wszystkich dziedzinach nauk, które po drodze rodziły się i rozwinęły do czasów współczesnych. Ma ona charakter mechanistyczny. Podstawowym sposobem orientacji i dociekań jest obserwacja zjawisk jakie mają miejsce w środowisku naturalnym. Możliwe jest to dzięki 5 podstawowym zmysłom w jakie jesteśmy wyposażeni (to: wzrok, słuch, smak, węch, dotyk). W procesie poznawania największą rolę odgrywa jednak narząd wzroku. To, co może człowiek zaobserwować jest więc realnym dla niego odzwierciedleniem rzeczywistości, którą następnie opisuje, analizuje, posiłkując się przy tym rachunkiem prawdopodobieństwa i statystycznym. Buduje koncepcje wskazujące na związki jakie mają miejsce w świecie biologicznym jak i materialnym. Czy ta wiedza jest pełna, czy nie zawiera w sobie przekłamań wynikających choćby z faktu, że zmysły, którymi dysponuje, są ograniczonym spektrum zakresu możliwości percepcji? O tym fakcie oczywiście wie w dzisiejszych czasach, ale przekroczenie tego progu jest poniekąd niemożliwe, a składa się nań bagaż wiedzy dotąd zgromadzonej i utwierdzony kierunek rozwoju. Tak więc, dzięki obserwacji wizualnej jest człowiek w stanie odczytywać aktywność na poziomie zewnętrznym, przyczyny i skutku, ale nie ma wglądu w najgłębsze pokłady dynamiki świadomej energii, zawartej wewnątrz każdego obiektu, a niosącej w sobie przekaz informacyjny i siłę woli.
 Jak zatem zbudowane jest ludzkie ciało? To dziewięć podstawowych systemów (krążeniowy, trawienny, hormonalny, mięśniowy, nerwowy, rozrodczy, oddechowy, szkieletowy i wydalniczy).
Z czego składają się te systemy? To tkanki i narządy, które zbudowane są z komórek. Dalej, komórki z organelli. Te z kolei z atomów. Idąc jeszcze głębiej, atomy to cząstki elementarne.
A czym są one? Na tym poziomie występuje ciągła przemiana postaci falowej w korpuskularną i odwrotnie, tzn. w jedną jak i drugą stronę. To energia, czysta energia!
Tak więc człowiek jest czystą energią. Warto to sobie głęboko uświadomić. Występuje w nim ścisłe powiązanie umysłu ze wszystkimi strukturami wewnątrz organizmu, jakie tworzą z nim współzależną całość. Stąd wszelkie zaburzenia emocjonalne na poziomie psychicznym znajdują odzwierciedlenie na narządach, a także przenikają na zewnątrz, oddziałując na otoczenie.
Schemat, który powyżej przedstawiłem jest dużym uproszczeniem, ale nie chcę go rozwijać, ponieważ przy innych okazjach łącznie z zagadnieniami fizyki kwantowej opisywałem go bliżej, natomiast pragnę skupić uwagę na konkluzji, która wiąże się z pojęciem czysta energia i mechanistyczne pojmowanie rzeczywistości. W tym miejscu świat nauki gubi się w swoich dociekaniach. Pojawia się wprawdzie pierwiastek boski, ale jest on trudny do zaakceptowania, ponieważ nie łączy się bezpośrednio z dotychczasowym rozwojem myśli ludzkiej. Ponadto wiele założeń mistycznych związanych z różnymi filozofiami religijnymi nie posiada niepodważalnych podstaw. Konstrukcje budowane przez wieki są tylko domysłem, a także wyobrażeniami odwzorowującymi rzeczywistość na planie realnym. Wymagają one uwierzenia w nie. Granicą zaś, za którą nie można zajrzeć jest śmierć. Nie znaczy to jednak, że nie należy szukać, badać, odkrywać przestrzenie, które dzisiaj nie dają się nawet wyobrazić.
Czysta energia i ciągły jej ruch, który bierze się, między innymi, z wielkości natężenia i odległości, to znamiona charakteryzujące aktywność w całym Wszechświecie. Odzwierciedleniem tego przepływu, który postrzegamy zmysłami, jest różnorodność. Wymusza ona aktywność na każdym poziomie jego kreacji. Nie ma nigdzie, czy to w świecie przyrody, zwierząt czy ludzi dwóch identycznych osobników. Mimo, że na poszczególnych poziomach występuje organizacja, czy to w kolonie, stada, społeczności, społeczeństwa, to różnorodność jest cechą nadrzędną. Także i kosmos nie jest jednolity. Interesujące w tym rozumowaniu jest zrozumienie występującej jednak równowagi, która nie zagraża załamaniu aktywności graniczącej z chaosem. Różnorodność stymuluje rozwój, a ten przebiega się na różnych poziomach świadomości. Wszystkie one są równie ważne i jest w tym głęboki sens, który polega między innymi na tym, że jest on harmonijny, a jego dynamika jest zrównoważona.
Czy istnieje zatem możliwość świadomego rozwoju i uczestnictwa w życiu. Mówiłem o tym w innych moich wypowiedziach. W skrócie przypomnę, że musi ona wypływać z wewnętrznego pragnienia i przekonania. Ponadto wiąże się z uważnością i wnikliwością, zdolnością widzenia zarówno siebie jak i otoczenia bezpośredniego. To trochę tak, jakby się stało obok siebie i obserwowało własną aktywność na poziomie umysłu, a także w relacjach z innymi ludźmi. Wtedy w sposób naturalny pojawiają się pytania „dlaczego tak...” do konkretnych konkluzji umysłu. Ten na nie odpowiada. To okazja, by przyjrzeć się swoim własnym odpowiedziom. Przychodzi z czasem taki moment że to, co niepotrzebne zaczyna od nas odpadać bez walki, gwałcenia swojej natury. Pojawia się wtedy jasność widzenia, a umysł zaczyna rozumieć i nie stawia już pytań.
Każdy człowiek ma prawo poszukiwać, ma prawo konstruować poglądy według swoich kryteriów i doświadczenia. Jeżeli one mu służą, pomagają się rozwijać i niosą spokój wewnętrzny, to są formą rozwoju, poczucia piękna, radości, miłości i spełnienia. Przez długą część życia nie umiałem zrozumieć wielu idei, poglądów z którymi się stykałem. W końcu pojawił się czas, kiedy sam zacząłem dociekać istoty i sensu istnienia, w kontekście własnych przemyśleń i doświadczeń. To był mój akt twórczy. Tak powstały teksty „Credo”, „Dialog wewnętrzny”, a później „Bóg a Wszechświat”, „Istota ludzka jako byt odrębny” i inne. Zrozumiałem, że poza Źródłem, które w swej aktywności jest wszystkim, nic więcej nie ma, że wszystko co jest i czego nie ma, to tylko Ono. To Ono jest kreatorem wszelkiej aktywności. To Ono w swoich pojedynczych przejawieniach implikuje rozwój. Tak jak to zrozumiałem, albo inaczej, jak dane mi było w tym konkretnym przejawieniu, stało się dla mnie przekroczeniem „Granicy poznania”, tego co znane.
 Jak zatem można rozwijać się w kierunku nowych wartości, nowych jakości życia i kontynuować przełamywanie bariery tego co już znane. Nie wiem, bo jest to proces indywidualny. Mam jednak pewne przemyślenia, które być może są w stanie go uruchomić. Nadto wiem, że to co znane, jest tylko niewielką cząstką tego, co mieści się w manifestacji doskonałej. Wiem również, że w każdym przejawieniu drzemią nieograniczone możliwości. To energie, które gotowe są, by je uwalniać i niewykluczone, że przyjdzie taki moment, kiedy stanie się to faktem, w imię wyższych wartości i jakości życia.
Trzeba jednak pamiętać, że aby wkroczyć na tą ścieżkę niezbędne jest umieć uwolnić się od uwarunkowań przeszłości i mieć świadomość, że wszelkie wyobrażenia jakie można budować w kontekście przyszłych rozwiązań, są zawarte w przeszłości. Taki właśnie obraz mamy na co dzień. Aktywność twórcza w przeważającej mierze jest tylko kosmetyką zewnętrzną, gdzie u podstaw występują cały czas te same konstrukcje szkieletowe.
Dlatego jedynym sensownym sposobem jest skupić uwagę na chwili, która osadzona jest w tym momencie. To proces, w którym nie ma się oczekiwań i nie istnieje czas.
LW

Jesienna wędrówka w górach