środa, 20 listopada 2019
niedziela, 20 października 2019
Granice poznania
Wójtówka, 15.09.2019
Granice
poznania
„Granice poznania”, to tytuł
moich refleksji, które chcę tu dzisiaj przedstawić. Nie uzurpuję sobie
posiadania wiedzy, która miałaby charakter uniwersalny, nie polemizuję i nie
odnoszę się do żadnej innej, raczej zdaję sobie pytania. Moje rozważania oparte
są tylko na tym, co w procesie logicznego myślenia, obserwacji i własnego
doświadczenia, a także źródeł zewnętrznych, umożliwiło mi sprecyzowanie pewnego
ogólnego poglądu opisującego rzeczywistość, w której przyszło mi żyć.
Na początku chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że żyjemy w czasach
ogromnego natłoku informacji, które docierają do nas z wielu źródeł i w różnej
formie. Na szeroką skalę zalew informacją zaczyna się w XIX wieku, a dzisiaj w
XXI osiąga rozmiary przytłaczające. Jako że bacznie obserwuję zjawiska, które także
dotykają i mnie, zadaję sobie pytanie, jakie są zalety tak powszechnego dostępu
do informacji, a z drugiej strony, jakie zagrożenia niesie w sobie ich natłok i
na ile potrafimy przed nimi się obronić, tym bardziej, że są one często
instrumentalnie kierowane w naszą stronę.
Następne ważne pytanie to, jaka jest ich jakość. Chcę tu zwrócić uwagę na kilka aspektów. Po pierwsze, ich charakter jest konstruowany tak, by niósł w sobie często znamiona prawdy opartej na autorytetach. Potrzeba dużej wnikliwości i zaangażowania pamięci, aby wyłapać, kiedy one sobie przeczą, czyli jedne mówią o czymś w taki lub inny sposób, natomiast inne, z innych źródeł w sposób bardziej lub mniej zawoalowany je negują. Zjawisko to jest powszechne.
Następne ważne pytanie to, jaka jest ich jakość. Chcę tu zwrócić uwagę na kilka aspektów. Po pierwsze, ich charakter jest konstruowany tak, by niósł w sobie często znamiona prawdy opartej na autorytetach. Potrzeba dużej wnikliwości i zaangażowania pamięci, aby wyłapać, kiedy one sobie przeczą, czyli jedne mówią o czymś w taki lub inny sposób, natomiast inne, z innych źródeł w sposób bardziej lub mniej zawoalowany je negują. Zjawisko to jest powszechne.
Dalej, kolejne dwa zagrożenia: jak drastycznie zaczyna brakować czasu
na pozostałe rodzaje aktywności, a po drugie, fakt konsumpcji, czyli przyswajanie
informacji i traktowanie ich jak własne.
I następne pytanie, na ile są one niezbędne w naszym życiu i czy
przypadkiem nie pozbawiają zdolności kreowania własnej aktywności w oparciu o
predyspozycje, zdolności i doświadczenia.
Kolejne istotne zagadnienie, to proszę
zwrócić uwagę, że wchodzimy w interakcję z informacją na poziomie zaawansowanym,
nie weryfikując, czy jej podstawy są słuszne, sprawdzalne, zgodne z naszym
doświadczeniem. Wielkość zakodowanego w nas autorytetu jest tak duża, że bardzo
często ślepo poddajemy obróbce te informacje przy pomocy własnego intelektu. Nie
wiemy, albo pomijamy fakt, że przy błędnych założeniach, wynik naszego
rozumowania jest niepoprawny i zafałszowany.
Czym jest zatem filozofia. Uczestnictwo człowieka w życiu jest procesem
złożonym, co nie ulega wątpliwości. Jednak aby nie miało ono charakteru
przypadkowego i było jednostkowym wyborem, kształtującym indywidualną
tożsamość, niezbędne jest spojrzenie na nie krytycznym wzrokiem. Badanie jego
mechanizmów w prostej linii jest podejściem filozoficznym do tego procesu,
opartym na logice formułowanych myśli. Jeżeli chcemy wchodzić na wyższe poziomy
świadomości, to wnikliwość obserwacji w całym spektrum różnych odmian
aktywności jest niezbędna.
Za nim przejdę dalej, chcę
zwrócić uwagę na kolejne ważne zagadnienie, które w jakimś sensie odnosi się
także do mojej tu wypowiedzi. Otóż język, jakim posługujemy się zawiera w sobie
wiele ograniczeń. Składają się nań uwarunkowania kulturowe,
środowiskowe, własne doświadczenia, jak i rodzaj wrażliwości osobistej. Stąd
niewykluczone, że możemy mieć wrażenie, iż myślimy podobnie, że nasze
wyobrażenia oscylują wokół tych samych, lub bardzo zbliżonych refleksji. Dalej,
język to słowa, słowa wypowiadane, które rodzą się w naszych umysłach. Mogą one
nam pochlebiać, mogą wywoływać uczucia, przeżycia, ale dobrze jest pamiętać, że
to tylko słowa. W komunikacji są niezbędne, kształtują przestrzeń wymiany
myśli, jednak na tym nie kończą się relacje między ludźmi. To dopiero początek
tego, co może być tworzeniem, tworzywem współprzestrzeni, w której występuje przepływ
energii.
Jednym z ograniczeń charakteryzujących
„Granice poznania”, są jak już wcześniej wspomniałem uwarunkowania kulturowe i
bezpośrednie, które dotykają człowieka za jego życia, jak i te, które są
dorobkiem twórczym wszystkich pokoleń, epok, od zarania dziejów myśli ludzkiej,
poprzez transformację do współczesnego ich obrazu. Cały proces rozpoczyna się
od momentu narodzin nowego życia. Rodzice jako pierwsi, naznaczeni tradycją,
standardami ogólnie przyjętymi, później nauczyciele i środowisko, kształtują
świadomość i wiedzę nowonarodzonych istot, dla potrzeb ogólnospołecznych.
Bardzo krótki jest czas, na samym początku, kiedy niemowlę jest w pełni sobą,
ale nie posiada świadomości tego faktu w rozumieniu człowieka dorosłego. Może
ona nie jest mu potrzebna?, jednak zależność biologiczna, powoli pozbawia je odrębności.
W całym okresie życia systematycznie jesteśmy kodowani, tak byśmy potrafili
odnaleźć, określić swoje miejsce w społeczeństwie. Mechanizmy kodowania, warto
zwrócić uwagę, są tak konstruowane, aby w tym procesie ograniczyć do minimum
mogące po drodze pojawiać się wątpliwości. To między innymi system nagród,
akceptacji, ocen i wyróżniania. Dlatego w młodym wieku problemem jest rozpoznawanie
tych mechanizmów, a z wiekiem coraz trudniej je zauważać. Na tym etapie bezcenny
jest wysoki poziom świadomości rodziców, jako najbliższych osób swoich dzieci,
by je chronić przed utratą własnej odrębności. Mechanizmów przy pomocy, których
steruje się młodymi ludźmi jest ogromna ilość. Nie będę ich tu wymieniał, ani
opisywał. W późniejszym wieku, czyli okresie życia dorosłego, kiedy poziom
świadomości wzrasta i pojawiają się szanse zrozumienia uwarunkowań, jakim jest
poddawany dorosły człowiek, jest coraz trudniej wyzwolić się z ograniczeń i
zniekształceń osobowości, ponieważ pojawiają się uwarunkowania wtórne, jak choćby,
przyzwyczajenia, nawyki i inne.
Przejdę teraz do następnego
zagadnienia, które jest bardzo ważne. Otóż od czasów odkąd istnieją
jakiekolwiek zapisy w różnej formie zachowane, człowiek dążył do tego, by
zrozumieć to, kim jest on i świat, który go otacza, w różnych aspektach. Szukał
sposobów, aby uczynić swoje życie łatwiejszym, wygodniejszym i
bezpieczniejszym. Poszukiwania te, na przestrzeni dziejów, zrozumienia praw
natury, w dużym uproszczeniu przebiegały dwutorowo, mistycznym i
mechanistycznym. Pominę tutaj głębszą ich analizę, ponieważ chcę skupić uwagę
na metodzie jaka z racji predyspozycji stała się wiodąca we wszystkich
dziedzinach nauk, które po drodze rodziły się i rozwinęły do czasów
współczesnych. Ma ona charakter mechanistyczny. Podstawowym sposobem orientacji
i dociekań jest obserwacja zjawisk jakie mają miejsce w środowisku naturalnym. Możliwe
jest to dzięki 5 podstawowym zmysłom w jakie jesteśmy wyposażeni (to: wzrok,
słuch, smak, węch, dotyk). W procesie poznawania największą rolę odgrywa jednak
narząd wzroku. To, co może człowiek zaobserwować jest więc realnym dla niego
odzwierciedleniem rzeczywistości, którą następnie opisuje, analizuje, posiłkując
się przy tym rachunkiem prawdopodobieństwa i statystycznym. Buduje koncepcje
wskazujące na związki jakie mają miejsce w świecie biologicznym jak i
materialnym. Czy ta wiedza jest pełna, czy nie zawiera w sobie przekłamań
wynikających choćby z faktu, że zmysły, którymi dysponuje, są ograniczonym
spektrum zakresu możliwości percepcji? O tym fakcie oczywiście wie w
dzisiejszych czasach, ale przekroczenie tego progu jest poniekąd niemożliwe, a
składa się nań bagaż wiedzy dotąd zgromadzonej i utwierdzony kierunek rozwoju. Tak
więc, dzięki obserwacji wizualnej jest człowiek w stanie odczytywać aktywność
na poziomie zewnętrznym, przyczyny i skutku, ale nie ma wglądu w najgłębsze
pokłady dynamiki świadomej energii, zawartej wewnątrz każdego obiektu, a niosącej
w sobie przekaz informacyjny i siłę woli.
Jak
zatem zbudowane jest ludzkie ciało? To dziewięć podstawowych systemów (krążeniowy,
trawienny, hormonalny, mięśniowy, nerwowy, rozrodczy, oddechowy, szkieletowy i wydalniczy).
Z czego składają się te systemy? To tkanki i narządy, które zbudowane są z komórek. Dalej, komórki z organelli. Te z kolei z atomów. Idąc jeszcze głębiej, atomy to cząstki elementarne.
Z czego składają się te systemy? To tkanki i narządy, które zbudowane są z komórek. Dalej, komórki z organelli. Te z kolei z atomów. Idąc jeszcze głębiej, atomy to cząstki elementarne.
A czym są one? Na tym poziomie występuje ciągła przemiana postaci
falowej w korpuskularną i odwrotnie, tzn. w jedną jak i drugą stronę. To energia, czysta energia!
Tak więc człowiek jest czystą energią. Warto to sobie głęboko
uświadomić. Występuje w nim ścisłe powiązanie umysłu ze wszystkimi strukturami
wewnątrz organizmu, jakie tworzą z nim współzależną całość. Stąd wszelkie zaburzenia
emocjonalne na poziomie psychicznym znajdują odzwierciedlenie na narządach, a
także przenikają na zewnątrz, oddziałując na otoczenie.
Schemat, który powyżej
przedstawiłem jest dużym uproszczeniem, ale nie chcę go rozwijać, ponieważ przy
innych okazjach łącznie z zagadnieniami fizyki kwantowej opisywałem go bliżej,
natomiast pragnę skupić uwagę na konkluzji, która wiąże się z pojęciem czysta
energia i mechanistyczne pojmowanie rzeczywistości. W tym miejscu świat nauki
gubi się w swoich dociekaniach. Pojawia się wprawdzie pierwiastek boski, ale
jest on trudny do zaakceptowania, ponieważ nie łączy się bezpośrednio z
dotychczasowym rozwojem myśli ludzkiej. Ponadto wiele założeń mistycznych
związanych z różnymi filozofiami religijnymi nie posiada niepodważalnych
podstaw. Konstrukcje budowane przez wieki są tylko domysłem, a także
wyobrażeniami odwzorowującymi rzeczywistość na planie realnym. Wymagają one
uwierzenia w nie. Granicą zaś, za którą nie można zajrzeć jest śmierć. Nie
znaczy to jednak, że nie należy szukać, badać, odkrywać przestrzenie, które
dzisiaj nie dają się nawet wyobrazić.
Czysta energia i ciągły jej
ruch, który bierze się, między innymi, z wielkości natężenia i odległości, to
znamiona charakteryzujące aktywność w całym Wszechświecie. Odzwierciedleniem
tego przepływu, który postrzegamy zmysłami, jest różnorodność. Wymusza ona aktywność
na każdym poziomie jego kreacji. Nie ma nigdzie, czy to w świecie przyrody,
zwierząt czy ludzi dwóch identycznych osobników. Mimo, że na poszczególnych poziomach
występuje organizacja, czy to w kolonie, stada, społeczności, społeczeństwa, to
różnorodność jest cechą nadrzędną. Także i kosmos nie jest jednolity.
Interesujące w tym rozumowaniu jest zrozumienie występującej jednak równowagi,
która nie zagraża załamaniu aktywności graniczącej z chaosem. Różnorodność
stymuluje rozwój, a ten przebiega się na różnych poziomach świadomości.
Wszystkie one są równie ważne i jest w tym głęboki sens, który polega między
innymi na tym, że jest on harmonijny, a jego dynamika jest zrównoważona.
Czy istnieje zatem możliwość
świadomego rozwoju i uczestnictwa w życiu. Mówiłem o tym w innych moich wypowiedziach.
W skrócie przypomnę, że musi ona wypływać z wewnętrznego pragnienia i
przekonania. Ponadto wiąże się z uważnością i wnikliwością, zdolnością widzenia
zarówno siebie jak i otoczenia bezpośredniego. To trochę tak, jakby się stało
obok siebie i obserwowało własną aktywność na poziomie umysłu, a także w
relacjach z innymi ludźmi. Wtedy w sposób naturalny pojawiają się pytania
„dlaczego tak...” do konkretnych konkluzji umysłu. Ten na nie odpowiada. To
okazja, by przyjrzeć się swoim własnym odpowiedziom. Przychodzi z czasem taki
moment że to, co niepotrzebne zaczyna od nas odpadać bez walki, gwałcenia
swojej natury. Pojawia się wtedy jasność widzenia, a umysł zaczyna rozumieć i
nie stawia już pytań.
Każdy człowiek ma prawo
poszukiwać, ma prawo konstruować poglądy według swoich kryteriów i
doświadczenia. Jeżeli one mu służą, pomagają się rozwijać i niosą spokój
wewnętrzny, to są formą rozwoju, poczucia piękna, radości, miłości i
spełnienia. Przez długą część życia nie umiałem zrozumieć wielu idei, poglądów
z którymi się stykałem. W końcu pojawił się czas, kiedy sam zacząłem dociekać
istoty i sensu istnienia, w kontekście własnych przemyśleń i doświadczeń. To
był mój akt twórczy. Tak powstały teksty „Credo”, „Dialog wewnętrzny”, a
później „Bóg a Wszechświat”, „Istota ludzka jako byt odrębny” i inne.
Zrozumiałem, że poza Źródłem, które w swej aktywności jest wszystkim, nic
więcej nie ma, że wszystko co jest i czego nie ma, to tylko Ono. To Ono jest
kreatorem wszelkiej aktywności. To Ono w swoich pojedynczych przejawieniach
implikuje rozwój. Tak jak to zrozumiałem, albo inaczej, jak dane mi było w tym
konkretnym przejawieniu, stało się dla mnie przekroczeniem „Granicy poznania”,
tego co znane.
Jak zatem można rozwijać się w kierunku
nowych wartości, nowych jakości życia i kontynuować przełamywanie bariery tego
co już znane. Nie wiem, bo jest to proces indywidualny. Mam jednak pewne
przemyślenia, które być może są w stanie go uruchomić. Nadto wiem, że to co
znane, jest tylko niewielką cząstką tego, co mieści się w manifestacji
doskonałej. Wiem również, że w każdym przejawieniu drzemią nieograniczone
możliwości. To energie, które gotowe są, by je uwalniać i niewykluczone, że
przyjdzie taki moment, kiedy stanie się to faktem, w imię wyższych wartości i
jakości życia.
Trzeba jednak pamiętać, że aby wkroczyć na tą ścieżkę niezbędne jest
umieć uwolnić się od uwarunkowań przeszłości i mieć świadomość, że wszelkie
wyobrażenia jakie można budować w kontekście przyszłych rozwiązań, są zawarte w
przeszłości. Taki właśnie obraz mamy na co dzień. Aktywność twórcza w
przeważającej mierze jest tylko kosmetyką zewnętrzną, gdzie u podstaw występują
cały czas te same konstrukcje szkieletowe.
Dlatego
jedynym sensownym sposobem jest skupić uwagę na chwili, która osadzona jest w
tym momencie. To proces, w którym nie ma się oczekiwań i nie istnieje czas.
LW
Subskrybuj:
Posty (Atom)