środa, 4 kwietnia 2012

Credo


         
Wójtówka, 04.04.2010


Credo

 
 
 
Co było na początku. Czy był początek. Filozofie wschodu mówią, że początków było, jest  wiele, że jak w naturze istnieje rytmiczność i powtarzanie, tak i Bóg, istota wszystkiego, raz przejawia swoją aktywność, a potem przechodzi w stan uśpienia i wtedy nie ma nic. Jednak za każdym razem, gdy „budzi” się, następuje początek nowego, według Jego woli. Można więc powiedzieć, że wszystko co powstaje, z Niego jest, Nim samym. Jego aktywnością poprzez to co stwarza. A kiedy ponownie przechodzi w stan „odpoczynku”, na powrót cały wszechświat przestaje istnieć, w Nim.

         Współczesna nauka, w jednej z teorii, mówi o powstaniu wszechświata jako o wielkim wybuchu, z którego wszystko wzięło początek. Z bardzo gęstej i gorącej osobliwości początkowej, jak to określa, w wyniku ekspansji we wszystkich kierunkach, zrodziła się przestrzeń, czas, materia, energia i oddziaływania, których wcześniej nie było. Cząstki elementarne pramaterii, w wyniku tworzenia i rozszerzania się przestrzeni, poczęły łączyć się w większe, następnie w protony i neutrony, w konsekwencji tworząc atomy, dalej pierwiastki lekkie, a później powstawały pozostałe. Tak rodziła się materia, z której wszystko co istnieje we wszechświecie jest zbudowane. Jedno źródło, ten sam budulec dla wszystkiego co ożywione jak i tego, co pozornie wydawałoby się, że jest martwą materią. Przestrzeń bez granic, czas bez granic, ogromne odległości między jądrami atomów a krążącymi wokół nich elektronami i siły, które według wyższych reguł, wszystkie te elementy we wszechświecie spajają ze sobą w różnych konfiguracjach. Nauka zna ich kilka. Może jest więcej. Dzięki temu świat jest uporządkowany i zróżnicowany, oparty na dynamice przeciwieństw, nie działa chaotycznie, jedno wynika z drugiego. Pojawia się przyczyna, a za nią skutek, wynikające z właściwości, według praw i reguł, które są. Na każdym poziomie organizacji materii, poczynając od atomu i krążących w nim i wirujących elektronów, idąc dalej do jąder komórkowych, genów itd. istnieje zapis informacyjny życia, rozwoju, narodzin i śmierci. Również siły oddziaływań niematerialnych, niosą w sobie kody danych, inicjujące lub wygaszające większość procesów, mających miejsce w otaczającej przestrzeni, tej bliskiej, jak i często bardzo odległej. Dalej głoszą naukowe teorie, że ekspansja materii, w którymś momencie, zatrzyma się i nastąpi jej cofnięcie do początku, do punktu wyjścia i taki proces może powtarzać się wiele razy.

         Kiedy próbuje się ogarnąć wielkość i złożoność wszystkiego co jest we wszechświecie, poczynając od najmniejszego elementu, po granice kosmosu, ciągle rozprzestrzeniającego się, to z ludzkiego, umysłowego punktu widzenia trudno oprzeć się wrażeniu, że nie może być to dziełem przypadku, że musiał to stworzyć i pokierować tym Umysł doskonały, który nie zna granic możliwości. A dokonując tak ogromnego dzieła i panując nad nim, nie mógł popełnić jakiegokolwiek błędu.

         I tu rodzi się pytanie, jaki jest sens i cel stworzenia tego dzieła. Albo może najpierw powinno się dociec, kim jest ów Kreator? Kim jest Bóg?  Wszystkie religie świata nadają Mu osobowy charakter. Mówią o Nim, że jest doskonały, wszechmocny, pełen miłości, że stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo, że będąc poza, tworzył na zewnątrz itd… A może jest tylko On i nic innego nie ma, co mogłoby być poza nim i to wszystko co powstaje za Jego wolą, jest nim samym. Kim jest zatem. Kim jest pomiędzy jedną aktywnością a drugą, pomiędzy jednym a drugim światem. Kim w trakcie ekspansji dzieła tworzenia…Absolutem, który jest wszystkim…Siebie kreuje w Sobie. To On. Cały rozprzestrzeniający się kosmos jest w Nim, jest Nim, bo nie ma na zewnątrz, zewnętrzności. Jest tylko On. Kiedy nie ma nic, jest tylko On. 

         Tak…, jeżeli nie jestem w stanie wyobrazić sobie, zrozumieć: na przykład nicości, czyli braku przestrzeni, jakiejkolwiek materii, nieistnienia czasu, to tym samym nie ogarnę rozumem Boga, który mieści się we wszystkim, a więc w tym co jest rzeczywistością realną, jak i tym co nią nie jest.  Jak jest On twórcą wszystkiego i jest wszystkim, tak stworzył i Mnie z siebie, jest Mną. Jestem więc Nim. Może dlatego Jezus powiedział, Ja i Ojciec jedno jesteśmy (Ew. Św. Jana 10.30). Może właśnie w tych słowach zawiera się najgłębsza prawda o Bogu i Człowieku. To On kreuje Siebie na miliardy sposobów i doświadcza to, co jest jego Wiedzą i Mądrością.  

Stwarzając materię ożywioną, na poziomie Człowieka skonstruował Bóg umysł, zdolny dostrzec samego siebie, posiadający umiejętność abstrakcyjnego myślenia. I tenże właśnie, cały czas, przez wieki, próbuje wymknąć się Bogu, narzucając Człowiekowi iluzję odrębnego ja, osobowość jako podmiot, niezależną, swój egoistyczny sposób postrzegania rzeczywistości bazując na ludzkich zmysłach. Nie wie tylko, że z Bogiem wygrać nie może. Bóg nie walczy, Boga jest wszystko, z niego samego jest.

         Rozum ludzki, który miał być narzędziem w rękach Człowieka i służyć mu, jak wszystkie inne organy wewnętrzne, do funkcjonowania jako spójna całość, zawładnął Nim, kreując własną tożsamość. Na wszystkie możliwe sposoby usiłuje on utrzymać się, utrwalić swoją odrębność, konstruując różne filozofie, koncepcje, poglądy, kultury, nawet religie, pod płaszczem których snuje opowieści o niebiańskich światach i sferach duchowych z hierarchiami na różnych poziomach, na podobieństwo tego co jest na ziemi, w których występuje jako odrębna jednostka. Stąd właśnie w świecie rywalizacja, przemoc, agresja, nienawiść, lęk, niepewność, manipulacja, wartościowanie, porównywanie, itd., których źródłem i przyczyną jest właśnie on - umysł. To co zagraża jego istnieniu, bo jest ograniczony, bo jest skończony, budzi w nim lęk i z tym walczy. Wydaje mu się, że zawładnął Człowiekiem. A ponieważ Człowiek to Bóg, nie wygra. Jest to jedno z wielkich doświadczeń Boga.

         Kiedy Człowiek w końcu przejrzy na oczy i zrozumie, że nie jest nikim innym jak samym Bogiem, zobaczy, że wszystko jest doskonałe, ma swoją logikę i głęboki sens, bo jest Bogiem, przejawiającym się na nieskończoną ilość sposobów w harmonii i miłości wewnętrznej. I tak to Człowiek nigdy nie przestanie istnieć, jak Bóg jest wieczny. Dzisiaj jest w cząstce materii, w nicości będzie jednym z Bogiem, Bogiem…

         Jeżeli nie powoduje nami umysł, to jesteśmy w pełni w zamyśle Boga. My jak On, na tym poziomie na jakim jesteśmy, jak Siebie wykreował, w życia doświadczeniu, posługując się boską mądrością, doskonałością i miłością.

         Piękno jest we wszystkim.


                                                           kwiecień 2010
 
LW

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz